Czy czegoś nauczył Polaków łabędzi śpiew warszawskiego getta rok wcześniej? Kanał – to lepsze określenie. Czapki z głów przed Andrzejem Wajdą: za siłę filmowego przekazu… i tytuł, który w języku młodzieży nabiera dodatkowego znaczenia.
W filmie Szeregowiec Ryan kapitan Miller (w jego rolę wcielił się Tom Hanks) tak uzasadnia sens walki na wojnie z bronią w ręku: Kiedy dowódca traci człowieka, mówi sobie, że za to uratował życie dwóm, trzem, albo stu innym. Wiesz ilu ja straciłem? 94. Ale uratowałem za to co najmniej 10 razy tyle, albo nawet i z 20. W ten sposób uzasadniam przed samym sobą… trudny wybór pomiędzy ratowaniem życia, a wykonaniem zadania. W 1944 r. w Powstaniu na jednego zabitego polskiego żołnierza przypadło około… dziesięciu mieszkańców Warszawy. Co i komu udowodnili powstańcy? Zdjęcia ofiar mówią same za siebie: http://www.1944.pl/galerie/fototeka/kategoria
Powstanie Warszawskie, Kamienie na szaniec, Miasto 44 – oto rocznicowo-multimedialna trojka. Z tragedii, wywołanej szaleńczym zrywem grupki romantyków, filmowcy z muzealnikami stworzyli obraz triumfu, który nijak się ma do smutnej historii. Koszmarna pomyłka dowództwa AK kosztowała życie 150-200 tysięcy osób i zagładę stolicy w wymiarze materialnym. I to jest rzeczywista ofiara poniesiona w ciągu kilku miesięcy przez zwykłych ludzi, których jedyną winą(!) było znaleźć się w złym miejscu i w złym czasie.
Piewcy patriotyzmu, proszę Was, trochę ciszej nad tą narodową trumną. Kolorowe obrazki, podrasowane efektami specjalnymi i słabiutkimi historiami obyczajowymi, tłamszą pamięć o niewinnych ofiarach 1944 r. Niech młodzież wypełniająca sale kinowe nie łudzi się, że ułańską fantazją można zaskoczyć świat. Prędzej o ośmieszenie, na wieki wieków. A… szkoda już na to moich słów, oddaję głos prasie: http://natemat.pl/71069,miasto-44-powstancy-krytycznie-o-filmie-miasto44