Oto pierwsze skojarzenie, jakie mam z Festiwalem Kultury Żydowskiej w Krakowie: klezmerzy na dachu Okrąglaka na Placu Nowym. Nie mieli już gdzie wejść? Wszystko na głowie? A czemu nie! Skoro historia wymiotła niemal wszystkich Żydów z Kazimierza, oszczędzając synagogi, domy modlitwy, sztible, mykwę, jatki…, których pierwotnego przeznaczenia coraz trudniej się doszukać, to czemu nie skorzystać z tak wyjątkowej scenerii? To było w 2007 r., gdy po raz pierwszy przyjechałem na Festiwal. Koncertu na dachu nie widziałem, za to na własne uszy i oczy przekonałem się na co stać muzyków z Beyond The Pale, gdy w tym samym tygodniu akompaniowali Theodore’owi Bikelowi i Alberto Mizrahi’emu w synagodze Tempel.
Tak zaczęła się moja przygoda z tym miejscem i czasem. Trudno mi sobie wyobrazić, by na przełomie czerwca i lipca nie odwiedzić Kazimierza. Choć na krótko, na jeden – dwa dni, tak żeby skosztować tej namiastki tygla kulturowego, nasłuchać się i naoglądać, zadziwić się i zamyślić, pospacerować i poczytać. Przystanąć i usłyszeć w ciągu kwadransa kilka języków. Zaszyć się na godzinę, albo dwie w księgarni z żydowską literaturą, poszukać na framugach drzwi śladów po mezuzach, czasami odkrywając… świeżo zamontowane! Pójść na kilka spotkań, zjeść zapiekankę w Okrąglaku, odstać swoje w ogonku przed wejściem na koncert w Tempel. A o północy wybrać się do piwnicy klubu Alchemia. I nie dziwić się tym, że mijają Cię ludzie, których – gdyby nie ten jeden tydzień w roku – nigdy by się nie udało spotkać.
Beyond The Pale – wyśmienici artyści z Kanady, łączący w swojej muzyce tradycyjne melodie żydowskie, bałkańskie i nie tylko. Wszystko splecione w jedno i podane w nowoczesnej formie. Bez zadęcia, ale z uczuciem. Tęsknice sąsiadują w ich repertuarze z utworami o wigorze oberka. Jak jaskrawe kartki pocztowe z muzycznego państwa, którego trudno szukać na mapie Europy. Ich – jak na razie ostatnia, wydana w 2009 r. – płyta Postcards przywędrowała do mnie z daleka dopiero w tym roku. Na okładce ma uszkodzenie, które wygląda jakby ktoś oderwał znaczek pocztowy…
Już jutro rusza 23. Festiwal. I znów – jak w Chmielniku – wystąpi Leopold Kozłowski…