Arka Noego

Reklama zachęcająca do zakupu uśmiechniętego mięsa (Włoszczowa, 2014)

Reklama zachęcająca do zakupu „uśmiechniętego” mięsa (Włoszczowa, 2014)

Jest coś perwersyjnego w ludzkiej naturze. W 2013 r. w okolicach Białej Rawskiej właściciel ubojni masakrował chemią zwierzęta, które później trafiały na ludzkie stoły. Chyba, że wcześniej popadały od męczących je chorób[1]. Naiwnością byłoby zakładać, że to odosobniony przypadek w państwie, w którym nadzór weterynaryjny nad przemysłową hodowlą i ubojem zwierząt sprowadza się do cyklicznego przystawiania pieczątek na formularzu. Proszę wybrać się wieczorem w okolicę, gdzie działa ubojnia zwierząt. Mdły, duszący smród powinien zastanowić największego smakosza mięsa. Nie inaczej będzie przy chlewniach, fermach i kurnikach.

Żyjący na przełomie XIX i XX wieku rabin Abraham Kook nauczał, że ludzie po potopie dostali od Boga prawo jedzenia zwierząt, by mogli zwrócić większą uwagę na stosunki między sobą[2]. Jak brzmi to wytłumaczenie w kontekście wspomnianych wyżej zdarzeń? Przedsiębiorcę nie tylko nie obchodził los zwierzęcia, sprowadzonego do roli surowca na taśmie produkcyjnej. Obcy był mu drugi człowiek. O ile nad losem zwierzęcia bardzo trudno płakać w Polsce (jak kultura i religia umiejscawiają zwierzę w naszym kraju, widać na każdym kroku), to po stosunkach międzyludzkich można by oczekiwać większej delikatności.

Przed wejściem do baru wegetariańskiego (Krakow, 2007)

Niestety, zarówno chrześcijańska, jak i oświeceniowa etyka, paskudnie zwichrowane twardymi prawami rynku, prowadzą ludzi do stosowania podwójnych standardów i udawania, że wszystko działa jak trzeba. Wieloletnie zaniechania i brak wyobraźni wracają do człowieka z koszmarnym skutkiem. Począwszy od banalnych zatruć pokarmowych, przez choroby cywilizacyjne i nowotwory biorące się nie-wiadomo-z-czego, po upadek więzi międzyludzkich i ciągły, bezsensowny wyścig szczurów. Upraszczam? To nie miejsce na akademickie rozważania, chodzi o zaakcentowanie problemu. – A Jezus jadł ryby! – A Budda urodził się kilka wieków wcześniej i po przebudzeniu nie jadł mięsa! – My mamy halal! – A my koszer, i to z eksportu, z kraju przodków…  Długo by tak można się licytować np. przed ekranami komputerów. Na rozmowę twarzą w twarz brakuje nam czasu i chęci. A jak już się spotkamy, to każdy będzie patrzył na czubek własnego nosa. I we własny talerz z mięsem[3].

Podobno człowieka określa to, w jaki sposób traktuje zwierzęta… Mimo wszystko liczę na empatię potomków Noego. Jego arki nikt dotąd nie znalazł, to prawda. Warto by więc poszukać w sercach, bo zwierzę… też człowiek[4].

[1] http://wiadomosci.onet.pl/lodz/biala-rawska-w-miesie-z-ubojni-byly-antybiotyki/q5r36

[2] http://www.fzp.net.pl/judaizm/judaizm-wegetarianizm

[3] http://pl.wikipedia.org/wiki/Tabu_pokarmowe

[4] http://wyborcza.pl/magazyn/1,129627,12861511,Krowa_tez_czlowiek.html

Opublikowano Bez kategorii | Możliwość komentowania Arka Noego została wyłączona

Berlin po raz trzeci i ostatni

DSCN0344

na różowo…

DSCN0324

młodzieżowo…

DSCN0391

kubistycznie…

DSCN0402

najwższy czas…

DSCN0510

zdziwiona…

DSCN0519

majowo…

DSCN0442

dostojnie…

DSCN0427

z kopuły…

DSCN0383

kolorowo…

DSCN0370

wielki błękit…

DSCN0379

high hopes…

DSCN0338

cena czyni cuda…

DSCN0585

cykliści…

DSCN0594

ku pamięci…

DSCN0608

nowocześnie…

DSCN0530

ku niebu…

DSCN0532

Mur(al)…

DSCN0540

cutting edge…

DSCN0395

bez wątpienia…

DSCN0561

plugged…

DSCN0565

nocą…

Opublikowano Bez kategorii | Możliwość komentowania Berlin po raz trzeci i ostatni została wyłączona

Kabaret po berlińsku

DSCN0468

Znajdź wlepkę! (Berlin, 2014)

Jeszcze kilka akapitów o Berlinie – mieście skleconym z kilku innych. I o państwie – powstałym i funkcjonującym w podobny sposób. W ciągu tych paru sierpniowych dni czułem się w Berlinie spokojnie i bezpiecznie. Nie zauważyłem nawet specjalnej aktywności stróżów prawa, za wyjątkiem kilku mundurów profilaktycznie przechadzających się wzdłuż fasady synagogi na Oranienburger Strasse i stojących przy wejściu do Ambasady Rosyjskiej na Unter den Linden. Berlin postrzegany jest jako miasto mało… niemieckie, kolorowe. Władze miasta podjęły w ostatnich latach mnóstwo działań, żeby stał się jedną, wielką atrakcją turystyczną[1]. I osiągnęły sukces na europejską skalę!

DSCN0474

Echa wybuchu II wojny światowej (2014)

Gdy spacerowałem po centrum Berlina, jakoś nie przeszkadzał mi język, który może przywoływać najgorsze, okupacyjne wspomnienia. Z moich krewnych – w trakcie II wojny – zginął tylko wujek mojego ojca. Właściwie to zaginął, bo nie wrócił z robót w Rzeszy, wywieziony tam jako młody, wiejski chłopak. Zaryzykuję stwierdzenie, że moja rodzina miała olbrzymie, świętokrzyskie szczęście. Mimo to czuję się nieswojo, słysząc niemieckie słowa na polskiej ulicy[2].

DSCN0355

Chusty i żurawie… (Berlin, 2014)

Czas płynie. Polacy wyjeżdżają za chlebem do Niemiec, Ślązacy znajdują drugie połówki za Odrą i Łabą, tysiące młodych Izraelczyków chętnie osiedla się w Berlinie, a mniejszość turecka w tym państwie liczona jest w milionach. Jeżeli Niemcy nie są wolne od brunatnej zarazy, to na pewno są skutecznie przed nią zaszczepione. Potężna gospodarka stała się miejscem do życia dla każdego człowieka? A może to tylko wrażenie z perspektywy stolicy państwa?

DSCN0444

Czar kiedyś pryśnie? (Berlin, 2014)

W międzywojennym Berlinie osadzona jest akcja Kabaretu. Za rolę charyzmatycznego Mistrza Ceremonii w tym filmie Joel Grey otrzymał w 1973 r. Oscara. Niewiarygodne, kogo wtedy zostawił w polu[3]! W jednej z piosenek wykonanych w tym filmie wychwala zalety wybranki swego serca, a następnie puentuje swoje wyznanie przewrotnym: If you could see her through my eyes, she wouldn’t look Jewish at all[4]. Joel Grey jest… Żydem, jego córka Jennifer wystąpiła w kasowym Dirty Dancing.

DSCN0503

„Wojna” na wlepki pod Bramą Brandenburską (2014)

Wracając do Kabaretu, w scenie biesiady gdzieś na prowincji, urocza piosenka śpiewana przez młodego człowieka w brunatnym uniformie ze swastyką na ramieniu, przeradza się w nazistowską agitkę Tomorrow belongs to me, wykonywaną z werwą przez niemal wszystkich uczestników spotkania. Na zakończenie wspomniany solista podnosi prawą rękę w charakterystycznym geście[5]. Najwyższa pora uciekać? Przeciwnie. Żydzi w Niemczech byli wtedy tak zasymilowani, że… tysiące ich służyło w armii niemieckiej w trakcie II wojny światowej! Po prostu czuli się Niemcami, często tylko formalnie traktującymi przynależność do gminy żydowskiej[6].

Szana towa! Rok 5775 czas zacząć. Niech każdy świętuje i ucztuje wedle uznania. Na deser proponuję Królika po berlińsku[7].

[1] http://www.wprost.pl/ar/468747/Berlin-do-sprzatania/

[2] http://tygodnik.onet.pl/historia/wojna-hitlera/t5evb

[3] http://www.youtube.com/watch?v=GEy-p-fO7JA

[4] http://www.youtube.com/watch?v=mEhHeILa3HE

[5] http://www.youtube.com/watch?v=29Mg6Gfh9Co

[6] http://tygodnik.onet.pl/historia/zydowscy-zolnierze-hitlera/9qky7

[7] http://www.youtube.com/watch?v=Nx1tj00GogQ

Opublikowano Bez kategorii | Możliwość komentowania Kabaret po berlińsku została wyłączona

Keen on Berlin!

DSCN0312

Niebo nad Berlinem (2014)

Morrissey wydał w tym roku porządną płytę[1]. W piosence The Bullfighter Dies tak bawi się słowami: Mad in Madrid, ill in Seville, lonely in Barcelona. (…) Gaga in Malaga, no mercy in Murcia, mental in Valencia. To ja dodam od siebie: Keen on Berlin! Po raz pierwszy byłem w stolicy Niemiec w 1999 r., przy okazji koncertu tego artysty w Columbiahalle[2], niedaleko od działającego jeszcze wtedy lotniska Tempelhof. Teraz, pod koniec sierpnia przejeżdzałem wycieczkowym autokarem mniej niż 500 metrów od C-Halle, a nie miałem żadnego wpływu na wybór trasy. W hotelu dostałem pokój na 14. piętrze. Gdy wieczorem podchodzące do lądowania samoloty gwizdały za uchylonym oknem, wrażenie bliskości nieba było jedyne w swoim rodzaju. Rano… zabrakło kamery Wima Wendersa.

DSCN0537

W drodze na kawę (Berlin, 2014)

W 1999 r. podziwiałem z okien pociągu las berlińskich żurawi. Nie inaczej jest teraz. To metropolia w ciągłej (prze)budowie, ale zadziwiająco uporządkowana i różnorodna. Tłumy turystów przy wejściach do muzeów. Mnóstwo islamskich chust i nieszkodliwych dziwaków. Wszechobecne rowery i… wlepki na znakach drogowych. Skromna uliczna ekspozycja 1939: Vernichtungskrieg in Polen na Unter den Linden, Brama Brandenburska w deszczu, błądzenie po Placu-Pomniku Holocaustu, klepisko przed Reichstagiem, skromny Pomnik Zagłady Romów tuż obok. Kawa w genialnie nowoczesnym Sony Center na Placu Poczdamskim. Resztki Muru. Skok na Ku’damm na chwilę przed wyjazdem do Polski. Miasto oglądane w biegu…

DSCN0436

Atrakcja turystyczna na kilka godzin przed rozpoczęciem szabatu (Berlin, 2014)

Wybrałem się oczywiście do synagogi na Oranienburger Strasse[3]. Odnowiona fasada, zwieńczona imponującą kopułą kryje resztki przedwojennej świetności. Główna ekspozycja muzeum mieści się w przedsionku dawnej synagogi, której nawa została ucięta przez Kristallnacht. Alianckie bombardowania i kilkadziesiąt lat zapomnienia w czasach NRD dopełniły dzieła zniszczenia. Widok na miasto z kopuły, wejście do skromnie urządzonej sali modlitw na piętrze, kilka pamiątkowych zdjęć i okolicznościowe zakupy żydowskie w sklepiku na parterze zrekompensowały estetyczne niedostatki zwiedzania. Kupującymi zajmowały się tam dwie uprzejme panie: pierwsza – nienagannie ubrana, nieco zagubiona –  władała tylko językiem Goethego, druga – z różową fryzurą, kolczykiem w nosie, tatuażem na przedramieniu i uśmiechem od ucha do ucha – sprawnie obsłużyła mnie w języku angielskim. Zmiany, zmiany, zmiany!

DSCN0619

Koncertowe wspomnienia (C-halle, Berlin, 1999)

Pomarańczowy easyjet startujący z lotniska w Schoenefeld, którego dojrzałem z autostrady w drodze powrotnej, to dobry prognostyk przed kolejnym, turystycznym przyjazdem (przylotem?) do Berlina. Może za rok, może na slow travel? Tymczasem już 19 listopada Morrissey wystąpi w Warszawie, 21 – zagra w Krakowie, a 23 – pojawi się na scenie… w Columbiahalle. Jak już wspomniałem, kilkanaście lat temu pojechałem tam na mój pierwszy koncert Morrisseya – z przyjacielem, który 21 listopada będzie na tym koncercie w Warszawie. Nie byłby sobą, gdyby nie sprezentował mi biletu do Krakowa – w opakowaniu z autobiografii artysty, wydanej w ubiegłym roku… w dniu moich urodzin. Nie ma przypadków! – jak mawia Piotr Kaczkowski w radiowej Trójce.

Historia kołem się toczy nie tylko w moim małym koncertowym świecie. Kilka dni po tym krótkim wyjeździe do Berlina dowiedziałem się, że we Wrocławiu miała miejsce pierwsza po wojnie ordynacja rabinów i kantorów[4]. Była to uroczystość symboliczna, bo wszyscy oni studiowali w… Poczdamie.

PS [8 października 2014]. Zrobiłem sobie filmowy wieczór z agentem Bournem. W drugiej odsłonie tego cyklu akcja toczy się m.in. w Berlinie. Noc, miasto z lotu ptaka. Na dole ekranu uwagę przyciąga jednak Sony Center. Wcześniej go nie dostrzegłem. Nawet krótkie podróże kształcą? Podobnie do Berlina prezentuje się stolica Wielkiej Brytanii w Skyfall, nad Tamizą błyszczy się tylko London Eye. W zderzeniu z nocnym widokiem Szanghaju w tym filmie, kolejna europejska metropolia wygląda bardzo skromnie. Ale to już temat na inną opowieść.

[1] http://www.theguardian.com/music/2014/jul/10/morrissey-world-peace-is-none-of-your-business-review

[2] http://www.c-halle.com/

[3] http://www.or-synagoge.de/html/en_homepage.htm

[4] http://www.wroclaw.pl/ordynacja-rabinow-i-kantorow-we-wroclawiu

Opublikowano Bez kategorii | Możliwość komentowania Keen on Berlin! została wyłączona

Killing them softly

IMG_7959Rocznice kolejnych koszmarów wojennych wręcz wypadają z sierpniowego kalendarza. 70 lat temu Niemcy byli zajęci metodycznym mordowaniem europejskich Żydów. Tutaj! Być może mieszkasz na terenie byłego getta. Bardzo prawdopodobne, że pracujesz w miejscu, gdzie tysiące ludzi umierało śmiercią głodową. Wręcz niemożliwe, żebyś nie spacerował po ulicach, które wtedy spływały krwią. Żyją jeszcze ludzie, którzy widzieli to na własne oczy…

Dziś… pozostaje pamięć: w Kielcach – http://jankarski.org.pl/aktualnoci/item/472-72-rocznica-zag%C5%82ady-kielckiego-getta, w Łodzi – http://www.centrumdialogu.com/pl/getto, w Warszawie – http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Bundesarchiv_N_1576_Bild-003,_Warschau,_Bettelnde_Kinder.jpg  Ostatni link prowadzi do kolorowego(!) zdjęcia z warszawskiego getta, na którym dwoje przestraszonych, skulonych dzieci żebrze na ulicy. Jak to w ogóle było możliwe w środku Europy? Serca z kamienia, odwracanie oczu od czyjegoś losu, wojenna logika przeżycia, strach paraliżujący ludzkie odruchy? Warszawiacy patrzyli na płonące getto, a wakacyjne karuzele kręciły się w najlepsze.

 DSCF8445Dziś… w Kielcach resztki żydowskich domów powoli rozbiera czas. W Łodzi materialne dziedzictwo Żydów jest wszechobecne, ale ich samych żyje garstka. Z warszawskiej Jerozolimy nie pozostał kamień na kamieniu, odradza się przynajmniej żydowskie życie.

Dziś… niedaleko od Ciebie toczy się coś na kształt trzeciej wojny światowej, przy czym nie wiadomo, kto właściwie z kim walczy i jaki jest rzeczywisty powód konfliktu*.  Płonie pogranicze ukraińsko-rosyjskie, leje się krew w Iraku i Syrii**, a Izrael rozprawia się z Hamasem nie bacząc na katastrofalną sytuację ludności cywilnej w Gazie***.

Człowiek to nienasycone, krwiożercze zwierzę? Nie! Zwierzęta nie są tak okrutne, o ile w ogóle można im przypisać tę cechę. Marek Edelman tak mówił w ostatnich rozmowach spisanych w książce Bóg śpiCzłowiek ma podły charakter. Jest wytworem ewolucji, której jeszcze cywilizacja nie utemperowała. Może za tysiąc lat człowiek będzie inny. (…) Religia. Dekalog. Chrystus. Piękne rzeczy. Tyle że trzeba było je wprowadzać siłą. Bo przecież dziesięć przykazań wzięło się stąd, ze trzeba było jakoś okiełznać tych Żydów idących z Egiptu do Izraela. Bo to byli bandyci, łobuzy. Każdy chciał dojść do tego kraju mlekiem i miodem płynącego, ale nikt nie wiedział, gdzie on jest.

Ziemia obiecana ciągle umyka ludziom, chyba że to ludzie nie chcą jej dostrzec. Wielki eksperyment trwa w najlepsze.

PS. Muzyka z płyty Sounds of the Universe Depeche Mode niech posłuży za dźwiękową ilustrację do tego wpisu.

http://tygodnik.onet.pl/swiat/jak-przegapic-wybuch-iii-wojny-swiatowej/rkmkx

** http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Ludobojstwo-nr-73-dramatyczny-los-jazydow-w-Iraku,wid,16814901,wiadomosc.html?ticaid=113517

*** http://tygodnik.onet.pl/swiat/problem-wiekszy-niz-hamas/8pz01

http://swiat.newsweek.pl/z-hamasem-pokoju-nie-bedzie-newsweek-pl,artykuly,344957,1.html

http://swiat.newsweek.pl/wojna-izraelsko-palestynska-izrael-palestyna-strefa-gazy-newsweek-pl,artykuly,346065,1.html

Opublikowano Bez kategorii | Możliwość komentowania Killing them softly została wyłączona